Hej, haj, heloł!
Pisałam coś kiedyś, że nic mnie już w szkole nie zdziwi? Odwołuję!!! Biję się w pierś! Kochani Uczniowie: jesteście nieobliczalni :-D
Wyobraźcie sobie: zaczynam lekcje o 8. Pierwsza mija bez żadnego uszczerbku na zdrowiu dla mnie i uczniów, na przerwie dyżur. Lekcja druga - piszą sprawdzian. Już na początku lekcji zachciało mi się siusiu. Normalna rzecz ;-) czas leci, uczniowie piszą, patrzę na zegarek, eee, niedługo przerwa, pójdę.
Guzik, nie pójdę. Przyszła Mamusia pewnego ucznia... Sprawa do obgadania, przerwa mija. Teoretycznie mój czas wolny, praktycznie - cały czas na posterunku dla uczniów i rodziców ;-)
Lekcja trzecia. Klasa z typu rozbrykanych i wymagających, akrobacje przy tablicy, przechadzki między ławkami, a pęcherz ciśnie. Po trzeciej lekcji dyżur na dworze, toaleta odpada...
Czwarta lekcja. Nie powiem, na zegarek spoglądam chyba częściej niż uczniowie. Dramatu nie ma, ale lekki dyskomfort jest. A jeszcze używając tyle gardła człowiek by się czegoś napił. A jak tu pić jak tak siusiu się chce... Z lekkiego dyskomfortu wchodzę w stan lekkiego dramatu...
Na przerwie, jak na złość, to uczniowie dopytywali o konkurs, to idąc do pokoju nauczycielskiego ktoś o klucz poprosił, a przerwa mi mija. No nic, myślę, na piątej lekcji mam okienko, na spokojnie pójdę.
Dzwonek na lekcję, towarzystwo się rozeszło do klas, chwilę odczekałam żeby lekcje na dobre się zaczęły żeby już nikt mnie nie zatrzymał - idę. Idę. Do. Toalety!!! Co prawda prawie w południe a zachciało mi się o 9, pęcherz pęka w szwach, ale to nic. Grunt że idę. Spokojnie, z uśmiechem, zadowolona...
...i nagle słyszę "Bomba!!!"
Drzwi otwierają się z hukiem i cała klasa wybiega prosto na mnie z sali biologicznej.
Drzwi otwierają się z hukiem i cała klasa wybiega prosto na mnie z sali biologicznej.
...
Na szczęście pęcherz mnie nie zawiódł i wytrzymałam :-)
Co się okazało? Znana z dowcipów klasa trzecia umówiła się, że zrobią numer pani od chemii. Rzucili plecak na jej biurko z okrzykiem "Bomba!" i wybiegli z klasy. Genialne, prawda?
Tak, poszłam w końcu do toalety - po 13. Nie, koleżanka od chemii nie wybiegła z kasy, jak chcieli uczniowie, tak ją zamurowało.
A człowiek chciał tylko siusiu...
Także słówko na dziś:
Pęcherz moczowy - die Harnblase
Miłego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz