Hej, haj, heloł!
Od zawsze starałam się oceniać sprawiedliwie, a nie po pozorach. Piątkowy uczeń nie umie? No trudno. Nie dostanie jedynki, bo jest piątkowy? Pfff... A dlaczego uczeń nieklasyfikowany z dwóch przedmiotów i zagrożony z pięciu nie może mieć z niemieckiego trójki? A może! Mam nadzieję, że mi to wyszło, ale zostawiam to do oceny moim uczniom :-)
Do czego zmierzam. Do tego oceniania po pozorach. Miałam raz zastępstwo. Pierwsza klasa gimnazjum, grupa początkująca, nie mieli niemieckiego w podstawówce, raptem jedno półrocze w gimnazjum. Niby nic, ale jakieś podstawy powinny już być. Niby zastępstwo, ale o uczniach trochę wiedziałam. Szczególnie o tych wybitnych: pozytywnie albo negatywnie (tak, nauczyciele też czasem plotkują o uczniach, tak jak oni o nas).
Dzwonek na lekcję, idę. Czytamy jakieś dialogi, żeby się z kimś umówić do kina, o której się spotykamy, a o której film, ogólnie ćwiczenie godzin. Nagle w czytance pada krótkie zdanie "Ich weiß nicht".
- Co to znaczy? - pytam jednej z lepszych uczennic.
- Hmm... weiß to biały, nicht to nie... Hmm... No coś z białym... nie białe? To co, kolorowe?
- Co to znaczy? - pytam jednego z klasowych rozrabiaków.
- Nie wiem.
- Dobrze!
Nie wiem kto był w większym szoku. Klasa, że ich słynny rozrabiaka coś dobrze powiedział, czy ten rzeczony klasowy rozrabiaka :-) Ale po tej pochwale jakoś z mniejszym zainteresowaniem patrzył przez okno, a nawet zerkał do książki.
Do czego zmierzam. Do tego oceniania po pozorach. Miałam raz zastępstwo. Pierwsza klasa gimnazjum, grupa początkująca, nie mieli niemieckiego w podstawówce, raptem jedno półrocze w gimnazjum. Niby nic, ale jakieś podstawy powinny już być. Niby zastępstwo, ale o uczniach trochę wiedziałam. Szczególnie o tych wybitnych: pozytywnie albo negatywnie (tak, nauczyciele też czasem plotkują o uczniach, tak jak oni o nas).
Dzwonek na lekcję, idę. Czytamy jakieś dialogi, żeby się z kimś umówić do kina, o której się spotykamy, a o której film, ogólnie ćwiczenie godzin. Nagle w czytance pada krótkie zdanie "Ich weiß nicht".
- Co to znaczy? - pytam jednej z lepszych uczennic.
- Hmm... weiß to biały, nicht to nie... Hmm... No coś z białym... nie białe? To co, kolorowe?
- Co to znaczy? - pytam jednego z klasowych rozrabiaków.
- Nie wiem.
- Dobrze!
Nie wiem kto był w większym szoku. Klasa, że ich słynny rozrabiaka coś dobrze powiedział, czy ten rzeczony klasowy rozrabiaka :-) Ale po tej pochwale jakoś z mniejszym zainteresowaniem patrzył przez okno, a nawet zerkał do książki.
Także słówko na dziś:
Pozory mylą - der Schein trügt
Pozory mylą - der Schein trügt
Miłego!
PS. Uwielbiam ten "chwyt", żeby zapytać najmniej zainteresowanego ucznia, co znaczy "Ich weiß nicht". Spróbujcie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz