Karnawał w Niemczech

Hej, haj, heloł!
Wchodzę do sklepu: stroje karnawałowe. Wchodzę na Facebooka: "kto ma strój na bal przebierańców dla chłopca 110-116?". Kilka postów dalej wydarzenie: bal karnawałowy, tyle i tyle kasy za parę... Spotykam koleżankę: jak tam karnawał? Idziecie na jakiś bal? No nie opędzisz się, choćbyś chciał :-)

Chociaż, czekajcie, ja nie mam przed czym się opędzać... Jako matka nie pobaluję, a dziecię moje za małe, żeby pobalować... Jedyne co mi zostało, to podziwianie przebrań innych oraz wysłuchiwanie, kto się na balu przeziębił, bo pani otworzyła okno bądź dała gazowane napoje ;-)
Dlatego coby ducha karnawału trochę liznąć, podzielę się z Wami ciekawostkami na jego temat z Niemiec.


Szykujesz się już na Tłusty Czwartek? Nie wiesz nawet kiedy jest? 8 lutego :-) skąd wiem? Bo to Weiberfastnacht w Niemczech. I o ile my na Tłusty Czwartek możemy przygotować się szybciutko kupując pączki/kupując produkty, żeby usmażyć pączki/faworki/oponki itp., o tyle w Niemczech podejrzewam, że przygotowania do Weiberfastnacht trwają już od o-ho-ho.

Karnawał w Niemczech (Karneval, Fasching, Fastnacht) rozpoczyna się 11.11 o godz 11.11 i nazywany jest piątą porą roku. Kulminacja imprez przypada na końcówkę karnawału, od Weiberfastnacht zaczynając. Weiberfastnacht obchodzone jest w ostatni czwartek przed środą popielcową. W ten dzień kobiety obcinają mężczyznom krawaty, co zwyczajowo wynagradzają całusem. O 11.11 poprzebierane w kolorowe stroje szturmują ratusze miast, by zdobyć klucze do bram miasta przejmując symbolicznie władzę. 



Ostatni poniedziałek karnawału - Rosenmontag - jest najbardziej widowiskowym dniem. Właśnie tego dnia organizowane są pochody przez miasto. Kojarzycie pochody w Rio de Janeiro? Tancerki samby skąpo ubrane? U nas taki mamy klimat, że porozbierać się ciężko, ale pochody w Niemczech niczym nie odbiegają od tych brazylijskich. Uczniowie oraz dorośli (nie wszędzie) mają w ten dzień wolne lub pracują krócej. Pochody są mega! Najbardziej widowiskowe przechodzą przez Köln, Düsseldorf i Mainz. Czego tam nie ma! Są platformy, na których są figurki, rzeźby, tancerze, maski, przebierańcy, rzucane są słodycze, leci muzyka, czad! Poza tym tłum ludzi (pochód w Kolonii miał 8 km) poprzebieranych, kolorowych, uśmiechniętych, starych, młodych, ach, chwilo trwaj! :-) 




Po szalonym poniedziałku nadchodzi wtorek - Faschingsdienstag, czyli faktycznie ostatni dzień karnawału (w wielu miejscach to właśnie wtedy jest ten "tłusty" dzień, żeby się najeść przed postem, u nas najada się w czwartek...). To właśnie wtedy urządza się "pogrzeb" karnawału - Nubbelverbrennung (coś na wzór palenia naszej Marzanny).

A po wtorku? Środa Popielcowa - Aschermittwoch. I po karnawale... :-) Więc korzystajcie teraz póki czas i bawcie się!!! 

Także słówko na dziś:

Pochód karnawałowy - der Karnevalszug

W następnym wpisie: słówka związane z karnawałem, zajrzyj :-)

Miłego!

Zdjęcia nie są niestety moje - pochodzą ze strony www.koelnerkarneval.de


Wpis przeniesiony: Fałszywi przyjaciele

Hej, haj, heloł!
Do napisania dzisiejszego wpisu natchnęła mnie bajka. Ot, zwykła bajeczka a takie obudziła miłe wspomnienia :) Otóż w bajeczce pojawił się list. Normalna rzecz, chociaż niestety nie tak częsta jak kiedyś. Mi osobiście list skojarzył się z zajęciami z tłumaczeń sumultanicznych. Zdziwieni? Już tłumaczę :)
Tłumaczenia symultaniczne, czyli na bieżąco. Ktoś mówi, my tłumaczymy, bez przerw. Co dać "dorosłym" studentom na ćwiczeniach? Bajkę!!! Genialny sposób! Każdy siadał, zakładał słuchawki, tłumaczył po polsku to, co usłyszał po niemiecku, po kilka zdaniach pauza, następna osoba. Pozostali słyszą tylko tłumaczenie. W pewnym momencie pojawia nam się w owej bajce list... Nie przytoczę dokładnego tekstu, ale brzmiało to mniej więcej tak:
...i on zrobił list. (Dziwna struktura, myślę, ale OK)
Ten list był okropny. (Hmm... okropny list w bajce?)
Dzięki niemu chciał coś zdobyć. (???)
Max myślał, że o tym liście nikt się nie dowie. (No a listonosz? Adresat? Hmmm...)
Gdy list wyszedł na jaw... jaki kur&%# list??!!!!" (???)
Z opowiadania wyrwał nas kolega właśnie tym okrzykiem zdejmując słuchawki i głośny śmiech pani prowadzącej zajęcia (Szacun za wytrzymanie tyle bez śmiechu :)) Co się okazało? W bajeczce pojawiło się słówko "list", ale po niemiecku! I tak zmyliło moich kolegów, że przetłumaczyli je na polski list :) Ot, i cała historia z listem w bajce :)
List, moi Drodzy, należy do grupy tak zwanych fałszywych przyjaciół. Czyli słówek, które na pierwszy rzut oka/ucha wyglądają lub brzmią podobnie, znaczą niestety zupełnie co innego. Oto subiektywna lista najlepszych "fałszywych przyjaciół":
1. kurz -> to nie kurz zalegający na meblach, a krótki (zwykły kurz to der Staub)
2. Dom -> to katedra (dom to wiadomo das Haus)
3. Blatt -> to nie blat, a liść lub kartka (blat stołu to die Tischplatte)
4. akkurat -> akurat to nie znaczy akurat. Akkurat to dokładany, staranny (a akurat to gerade)
5. Konkurs -> niestety ma negatywne znaczenie, bo oznacza plajtę (konkurs to der Wettbewerb)
6. Kran -> kran znaczy dźwig, proste ;) (kran to der Wasserhahn)
7. extra -> jak coś dostajemy extra, to dostajemy dodatkowo (hm, czyli jest to i tak ekstra) (a ekstra to super, prima)
8. faul -> faul to nie faul w piłce nożnej, ale określenie kogoś leniwego (a faul na boisku to Foul)
9. Garnitur -> to nie garnitur, a komplet, np. mebli (garnitur do ubioru to der Anzug)
10. Sekret -> to nie żaden sekret, choć i to niektórzy wolą ukryć, bo sekret to wydzielina (a sekret po niemiecku to das Geheimnis)
11. Grad -> to stopień np. przy podawaniu temperatury (grad jako opad to der Hagel)
12.List -> to już wiemy, że List to nie list, a podstęp (list wysyłany pocztą to der Brief)
13. nie -> nie to w języku niemieckim nigdy (nie to nein lub nicht)
14. Tor -> to nie tor, po którym się jedzie ale albo bramka (das Tor) albo głupiec (der Tor) (tor kolejowy to das Gleis)
15. Po -> znaczy pupa (polskie po to po niemiecku nach)
16. Puppe -> najmłodsi uczniowie zawsze uśmiechają się na to słówko, a to zwykła lalka (pupa to der Po lub der Hintern)
i jeden z moich ulubionych :)
17. Glut -> to niestety nie glut ;) a żar (glucik po niemiecku to die Aule)

Także Kochani uważajmy na fałszywych przyjaciół! I tych w życiu, i tych w języku obcym!

Słówko na dziś:
nieporozumienie - das Missverständnis
Miego!

Wpis przeniesiony: Panie i Panowie!

Hej, haj, heloł!
Oglądając ostatnio TV trafiłam na scenkę, jak delegacja uczniów wita zasłużonych obywateli dla danego miasta na jakiejś akademii. Scenka piękna, młodzieży taka postawa tylko się chwali, same ochy i achy.
A mi to przypomniało sytuację sprzed kilku lat. Wyobraźcie sobie:
Uroczyste obchody dni Twojego miasta.
Stoisz z rodziną przy ratuszu, na rynku stragany, stoiska, kramiki.
W punkcie centralnym rynku ustawiona scena.
Na scenie przedstawiciele różnych szkół - sama śmietanka miejscowej społeczności uczniowskiej.
Przywitanie miejskich włodarzy.
I słyszysz:
Panie i Panowie.
Ladies and Gentlemen. (ooo, jak światowo - myślę)
Frau und Herr. (coooooo, kurna????? O mało się nie zadławiłam) :-D Moja reakcja? Mega facepalm, o taki ⬇

Dlatego moi Kochani, jakby co, śpieszę z wyjaśnieniem:
Frau - kobieta, żona, pani (możemy łączyć z nazwiskiem, gdy się do jakiejś pani zwracamy)
Herr - pan (możemy łączyć z nazwiskiem, gdy się do jakiegoś pana zwracamy)
ale!
Gdy witamy panie i panów, używamy zwrotu Damen und Herren. Tak jak i w liście urzędowym "Sehr geehrte Damen und Herren".
Tyle ode mnie :)
Miłego!